4.
Wyjechaliśmy z Nowego Jorku. Chciałam jak najszybciej dostać się do Mystic Falls. Jechaliśmy bardzo szybko, z oczy cały czas lały mi się łzy. Po jakichś trzech godzinach dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z samochodu i migiem pobiegłam do domu Bonnie. Otworzyłam drzwi. Niestety do środka nie mogłam wejść.
-Bonnie!-Wrzasnęłam, po chwili moje przyjaciółka znalazła się przy drzwiach.
-Możesz wejść.-Weszłam i przytuliłam się do niej, a łzy znów naleciały mi do oczu.-Co się stało?-Zapytała z troską.
-Zabiłam Katherine, a ona zmartwychwstała. Rozumiesz? A teraz szykuje zemstę.-Powiedziałam zapłakana. I wtedy do pokoju wszedł Jeremy.
-Co się stało?-Zapytał Jeremy, i oparł się o ścianę.
-Zabiłam Katherine.-Powiedziałam.
-I?-Jeremy domagał się więcej szczegółów.-To dobrze chyba. No nie?
-Nie to nie jest dobrze, bo ona zmartwychwstała.-Odpowiedziałam z przygnębieniem.
-Co? Ktoś musiał ją wskrzesić.-Wypowiedział te słowa ze złością.
-Możliwe, ale najgorsze jest to że robi armię. Armię wampirów.-Odpowiedziałam mu ze łzami.-Jest nas za mało, za mało na to by ich zabić. Znając Katherine przemieni z dwadzieścia osób, albo i jeszcze więcej.-Powiedziałam. Mój brat nie wiedział co powiedzieć po dłuższej namyśli otworzył usta.
-Zabijemy ich, a jestem łowcą, Bonnie czarownicą, Damon ty, Caroline, Tyler, Klaus, Matt.-Powiedział Jeremy.
-Nie pozwolę wam. Nie pozwolę żebyście ryzykowali życie. Nigdy.-Powiedziałam oschle.
-Jesteś moją siostrą, nie pozwolę żeby stała ci się jakaś krzywda.-Powiedział mój brat i przytulił się do mnie.
-Mam pomysł.-Powiedziała Bonnie która od kilku minut patrzyła się na mnie. Popatrzyłam się na nią.-Poprosimy o pomoc duchy.-Powiedziała z przekonaniem i błyskiem w oku.
-Dobry pomysł. Co ci przynieść.-Zapytał Jeremy.
-Świece i wodę z płatkami kwiatów. Obojętnie jakich.-Powiedziała moja przyjaciółka.
-Ok, już się robi.-Odrzekł mój brat i zniknął w głębi domu.
Drzwi za mną były otwarte. Odwróciłam się żeby je zamknąć. Nie udało mi się, bo przed mną staną Damon ze Stefanem.
-Bonnie, przyjdziesz tu.-Zawołałam ją.
-Już. O... Cześć. Możecie wejść.-Powiedziała Bonnie. Damon i Stefan weszli do środka.-Przydacie się mi.-Powiedziała i poszła w głąb domu.
-Co on tu robi?-Zapytałam Damona.
-Chce pomóc. Eleno proszę. Rebekah nie pomoże, ale ja tak.-Powiedział Stefan z przekonaniem.
-No dobra chodźcie.-Powiedziałam i poszłam za Bonnie.
Weszłam do salonu. Żyrandol był osłonięty czarnym materiałem, a dookoła były porozsypywane płatki kolorowych kwiatów. Meble były po przesuwane na boki. Na środku stały świeczki i miska z wodą w której pływały kwiaty. Wyglądało to bardzo dziwnie. Popatrzyłam przez okno. Dzień dobiegał końca. Zrobiło się ciemno. Ktoś zapukał do drzwi. Bonnie podeszła do drzwi i otworzyła je w progu stała Caroline, a za nią Tyler.
-Wejdźcie.-Powiedziała Bonnie, a potem przytuliła Caroline na powitanie.
-Wiemy co się stało Damon nam powiedział.-Powiedziała i podeszła do mnie. Przytuliła się do mnie, a zrobiłam to samo.-Tak mi przykro.-Powiedziała.
-Dobra zaczynamy?-Zapytał Jeremy.
-Nie musimy czekać.-Powiedziała Bonnie.-Czekać na północ.-Dodała.
-Północ. Możemy nie dożyć.-Powiedziała Caroline.
-Dożyjemy. Przemiana trochę trwa i musi ich wyszkolić.-Powiedziała beztrosko Bonnie, usiadła na podłodze.-Więc jakiś...-Urwała, a jej oczy zrobiły się nie przytomne. Wszyscy stali jak posągi czekając na wypowiedź Bonnie. Jej oczy znów wyglądały jak dawniej.-Przyjdą, nie teraz za dwa tygodnie. Mamy dwa tygodnie. Musimy się pośpieszyć.-Powiedziała moja przyjaciółka. Podniosła się z podłogi i poszła do kuchni.- Ktoś głodny?-Zapytała jak gdyby nigdy nic.
-Ja chce.-Powiedział Jeremy, podchodząc do mnie i złapał mnie za rękę.-Choć.-Powiedział, poszłam z nim. Usiedliśmy przy stole. Stefan i Damon gdzieś zniknęli, Caroline i Tyler też. Zostaliśmy sami. Opowiedziałam im o tym co się stało. Zanim się obejrzeliśmy była już północ. Dom znów napełnił się życiem. Czas zacząć.
-Bonnie!-Wrzasnęłam, po chwili moje przyjaciółka znalazła się przy drzwiach.
-Możesz wejść.-Weszłam i przytuliłam się do niej, a łzy znów naleciały mi do oczu.-Co się stało?-Zapytała z troską.
-Zabiłam Katherine, a ona zmartwychwstała. Rozumiesz? A teraz szykuje zemstę.-Powiedziałam zapłakana. I wtedy do pokoju wszedł Jeremy.
-Co się stało?-Zapytał Jeremy, i oparł się o ścianę.
-Zabiłam Katherine.-Powiedziałam.
-I?-Jeremy domagał się więcej szczegółów.-To dobrze chyba. No nie?
-Nie to nie jest dobrze, bo ona zmartwychwstała.-Odpowiedziałam z przygnębieniem.
-Co? Ktoś musiał ją wskrzesić.-Wypowiedział te słowa ze złością.
-Możliwe, ale najgorsze jest to że robi armię. Armię wampirów.-Odpowiedziałam mu ze łzami.-Jest nas za mało, za mało na to by ich zabić. Znając Katherine przemieni z dwadzieścia osób, albo i jeszcze więcej.-Powiedziałam. Mój brat nie wiedział co powiedzieć po dłuższej namyśli otworzył usta.
-Zabijemy ich, a jestem łowcą, Bonnie czarownicą, Damon ty, Caroline, Tyler, Klaus, Matt.-Powiedział Jeremy.
-Nie pozwolę wam. Nie pozwolę żebyście ryzykowali życie. Nigdy.-Powiedziałam oschle.
-Jesteś moją siostrą, nie pozwolę żeby stała ci się jakaś krzywda.-Powiedział mój brat i przytulił się do mnie.
-Mam pomysł.-Powiedziała Bonnie która od kilku minut patrzyła się na mnie. Popatrzyłam się na nią.-Poprosimy o pomoc duchy.-Powiedziała z przekonaniem i błyskiem w oku.
-Dobry pomysł. Co ci przynieść.-Zapytał Jeremy.
-Świece i wodę z płatkami kwiatów. Obojętnie jakich.-Powiedziała moja przyjaciółka.
-Ok, już się robi.-Odrzekł mój brat i zniknął w głębi domu.
Drzwi za mną były otwarte. Odwróciłam się żeby je zamknąć. Nie udało mi się, bo przed mną staną Damon ze Stefanem.
-Bonnie, przyjdziesz tu.-Zawołałam ją.
-Już. O... Cześć. Możecie wejść.-Powiedziała Bonnie. Damon i Stefan weszli do środka.-Przydacie się mi.-Powiedziała i poszła w głąb domu.
-Co on tu robi?-Zapytałam Damona.
-Chce pomóc. Eleno proszę. Rebekah nie pomoże, ale ja tak.-Powiedział Stefan z przekonaniem.
-No dobra chodźcie.-Powiedziałam i poszłam za Bonnie.
Weszłam do salonu. Żyrandol był osłonięty czarnym materiałem, a dookoła były porozsypywane płatki kolorowych kwiatów. Meble były po przesuwane na boki. Na środku stały świeczki i miska z wodą w której pływały kwiaty. Wyglądało to bardzo dziwnie. Popatrzyłam przez okno. Dzień dobiegał końca. Zrobiło się ciemno. Ktoś zapukał do drzwi. Bonnie podeszła do drzwi i otworzyła je w progu stała Caroline, a za nią Tyler.
-Wejdźcie.-Powiedziała Bonnie, a potem przytuliła Caroline na powitanie.
-Wiemy co się stało Damon nam powiedział.-Powiedziała i podeszła do mnie. Przytuliła się do mnie, a zrobiłam to samo.-Tak mi przykro.-Powiedziała.
-Dobra zaczynamy?-Zapytał Jeremy.
-Nie musimy czekać.-Powiedziała Bonnie.-Czekać na północ.-Dodała.
-Północ. Możemy nie dożyć.-Powiedziała Caroline.
-Dożyjemy. Przemiana trochę trwa i musi ich wyszkolić.-Powiedziała beztrosko Bonnie, usiadła na podłodze.-Więc jakiś...-Urwała, a jej oczy zrobiły się nie przytomne. Wszyscy stali jak posągi czekając na wypowiedź Bonnie. Jej oczy znów wyglądały jak dawniej.-Przyjdą, nie teraz za dwa tygodnie. Mamy dwa tygodnie. Musimy się pośpieszyć.-Powiedziała moja przyjaciółka. Podniosła się z podłogi i poszła do kuchni.- Ktoś głodny?-Zapytała jak gdyby nigdy nic.
-Ja chce.-Powiedział Jeremy, podchodząc do mnie i złapał mnie za rękę.-Choć.-Powiedział, poszłam z nim. Usiedliśmy przy stole. Stefan i Damon gdzieś zniknęli, Caroline i Tyler też. Zostaliśmy sami. Opowiedziałam im o tym co się stało. Zanim się obejrzeliśmy była już północ. Dom znów napełnił się życiem. Czas zacząć.
_________________________________________________________________
Yeah, wyrobiłam się. Hurra!!! Myślałam że tego nie napiszę dziś. Ale się
udało.
Następny rozdział : 31 lub 29 marca. Zapraszam do komentowania i
obserwowania.
Namawiam do rozgłaszania. :D
Miłego sprzątania. :D
Fajny - fajnie się czyta ;)
OdpowiedzUsuńhttp://smileforme2.blogspot.com/ zapraszam *-*
Dziękuje i na pewno wpadnę. :D
UsuńŚlicznie piszesz. Chciała bym mieć taki talent jak ty. Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńDziękuje. :D
UsuńPięknie piszesz:)
OdpowiedzUsuńobserwuję liczę na rew:)
ZAPRASZAM NA lipinki.blogspot.com/ koniecznie polub na Facebooku:)
Ok. :D
UsuńGenialny masz talent *.*
OdpowiedzUsuńKocham pamięniki wampirów,dlatego ten blog bardzo przypadł mi do gustu <3
ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWEGO BLOGA: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/
Dziękuje,
UsuńŚwietne!!! <3
OdpowiedzUsuńDziękuje :D
UsuńCiekawy blog <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://dreams-need-help.blogspot.com/
Dziękuje i na pewno zajrzę. :D
Usuń